Tesa Powerstrips od Streetcom
Test, w którym miałam przyjemność brać udział w ostatnim czasie to produkty marki Tesa. Paczka ambasadora naprawdę świetna i oprócz zestawu dla siebie można było rozdawać próbki dosłownie garściami :)
Polecam stronę http://streetcom.pl/ wszystkim testującym :)
Należymy do osób, które chętnie zmieniłyby coś w mieszkaniu, dodały, powiesiły, ale widmo wiercenia, czy wbijania gwoździ sprawia, że odkładamy to na później. Kilka rzeczy czeka na naprawę, inne w kącie na powieszenie i szczerze mówiąc wątpiłam, że się doczekają.
Dziwię się, że sama nie wpadłam na pomysł kupienia taśm montażowych Tesa, bo po ostatnim Bożym Narodzeniu, kiedy ozdoby i lampki rozwieszone na gumowych haczykach przyssawkach i taśmie klejącej odpadały kilka razy dziennie miałam po prostu dosyć.
Część paczki ambasadora czeka więc jeszcze na Święta, a póki co podkleiłam odpadające listewki itp, ściereczka w kuchni ma w końcu na czym wisieć (w zestawie były też samoprzylepne wieszaczki), ciągle spadał nam uchwyt na papier toaletowy, a teraz póki co się trzyma ;) Jak widać produkty dobre też dla leniuszków do prowizorycznych napraw.
W zestawie jest również girlanda urodzinowa, z czego bardzo się cieszę, bo lubię tego typu ozdoby i w końcu nie muszę się martwić, jak je przymocować.
Taśmy montażowe Tesa Powerstrips oceniam bardzo dobrze i naprawdę polecam, ale uważajcie na ciężar przedmiotów, które wieszacie, bo znam osoby, którym obraz spadł już kilka razy na głowę ;) Na każdym produkcie napisane jest ile kg da radę utrzymać i tego przestrzegajcie ;)
Dla mnie największy plus jest taki, że nie niszczę ścian, nie muszę babrać się z klejem i mogę po prostu zmienić zdanie i po dwóch dniach wszystko przewiesić nie zostawiając brzydkich śladów. Tesa przydała mi się także do podklejenia przedmiotów, które często się nam przewracają :)
Podsumowując - łatwo, szybko, dyskretnie i czysto :) Polecam!
Polecam stronę http://streetcom.pl/ wszystkim testującym :)
Należymy do osób, które chętnie zmieniłyby coś w mieszkaniu, dodały, powiesiły, ale widmo wiercenia, czy wbijania gwoździ sprawia, że odkładamy to na później. Kilka rzeczy czeka na naprawę, inne w kącie na powieszenie i szczerze mówiąc wątpiłam, że się doczekają.
Dziwię się, że sama nie wpadłam na pomysł kupienia taśm montażowych Tesa, bo po ostatnim Bożym Narodzeniu, kiedy ozdoby i lampki rozwieszone na gumowych haczykach przyssawkach i taśmie klejącej odpadały kilka razy dziennie miałam po prostu dosyć.
Część paczki ambasadora czeka więc jeszcze na Święta, a póki co podkleiłam odpadające listewki itp, ściereczka w kuchni ma w końcu na czym wisieć (w zestawie były też samoprzylepne wieszaczki), ciągle spadał nam uchwyt na papier toaletowy, a teraz póki co się trzyma ;) Jak widać produkty dobre też dla leniuszków do prowizorycznych napraw.
W zestawie jest również girlanda urodzinowa, z czego bardzo się cieszę, bo lubię tego typu ozdoby i w końcu nie muszę się martwić, jak je przymocować.
Taśmy montażowe Tesa Powerstrips oceniam bardzo dobrze i naprawdę polecam, ale uważajcie na ciężar przedmiotów, które wieszacie, bo znam osoby, którym obraz spadł już kilka razy na głowę ;) Na każdym produkcie napisane jest ile kg da radę utrzymać i tego przestrzegajcie ;)
Dla mnie największy plus jest taki, że nie niszczę ścian, nie muszę babrać się z klejem i mogę po prostu zmienić zdanie i po dwóch dniach wszystko przewiesić nie zostawiając brzydkich śladów. Tesa przydała mi się także do podklejenia przedmiotów, które często się nam przewracają :)
Podsumowując - łatwo, szybko, dyskretnie i czysto :) Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz